Najnowsze wpisy


lut 02 2009 first things first- ex, ona, on i ja
Komentarze: 0

 

 

...od czego zaczac.Moje mieszkano zolto czerwone zamnilo sie w jedny wieli balagan. Kurzu pelno i gwozdzie porozrzucne wszedzie. Niemilo. Nieczysto i nieprzyjemnie. Robotnicy wszedzie i ich nardzedzia. Czas bylo sie wyprowadzic ale tylko na chwile.

 

Jestem teraz w mieszkaniu mojego bylego. Niema go tu. Jest z Nia.Jest ruda i ladne jak ze zdjecia widzialam. Byly gotuje dla niej i zawozi na lotnisko jak rzeba. Jest przy niej gdy placze, smieje czy rozmysla. Nie jest juz przy mnie...no coz...ja jestem blondi.Moze blond nie w modzie a moze mu dokuczalam zbyt. Moze wybral ja bo ONA jest skromniejsza, lagodiejsza i slodk przez telefon brzmi. Pewnie sie dogaduje i nie wybrzydza, nie ma hmorkow i zlej minki gdy cos po nie jej mysli. Nie jest wyzwaniem...jest lagodna i pogodna. No coz...Juz nie placze pzez NIA bo przeciez niektorzy wola BLONDYNKI. A sczegolnie...

 

...Marc

 

Marc jest super. Ma podkrecone rzesy jak dziwczynka czasami zartujemy ze uzywa zalotki. Nie uzywa bo jest prawdziw mezczyzna . Takim ktorego chcesz miec pzy sobie zawsze a ktory jest przy tobie tylko chilowo, czasami i na bardzo krotko. Jak go zatrzymac i przekonac ? troche zbzikowalam i nabroilam. Troche glupotek naopowiedziala i teraz....nic miedzy nami sie nie dzieje powaznego. Nie ma rozmow i patrzenia w oczy i pzedstawiania rodzicon...moze nigdy nie bedzie i prawdopodobnie bede zawsze zalowac ze nie stac mnie na odwage by Marcowi powiedziec jak bardzo go lubie, jak mi zalezy i jak tak naprawde lubie sie pzytulac przy zasypianiu. Spimy plecami do siebie bo powiedzialam ze jestem niezalezna i lubie moja wlasna przestrzen. Marc daje mi ta przestrzen i az nawet za duzo. Tesknie... mimo ze nibygo  "mam"...nic tak naprawde niemam. I to mnie boli dzisaj bardzo...tak w serduchu mnie boli.

richmond : :